To nazwisko już za życia było legendą. Po śmierci Władimira Wysockiego jego imię otrzymały szczyty górskie, nowa planeta, ulice, statki oceaniczne, teatry. Fenomen Wysockiego opiera się nie tylko na jego niesłychanej popularności - jest to następstwo olbrzymiego autorytetu, reputacji i daru słowa. Na ten fenomen składają się cechy osobowości i wielostronność talentu. Ałła Demidowa pracowała z Wysockim w Teatrze na Tagance od 1964 roku, od dnia powstania teatru, do śmierci Wołodii. Wiele razem grali, uczestniczyli w próbach, jeździli na koncerty, mieszkali obok siebie na występach gościnnych. Bez teatru nie można zrozumieć indywidualności artystycznej Wysockiego. Jednak w teatrze widziała go ograniczona liczba osób. Za życia Wysockiego dostać się do "Taganki" było praktycznie niemożliwe; na sali zasiadali tak zwani prestiżowi widzowie, dla których Wysocki był najczęściej zaledwie modą. Dla aktorów Teatru na Tagance Wysocki był Wołodią, Wołodiczką, z którym można było pogadać o czymkolwiek, z którym można się było posprzeczać na próbie albo na spektaklu, po czym nie rozmawiać przez tydzień, powybrzydzać z kolegami o jego kolejnych "wybrykach". Dla całego kraju był mitem, legendą. Teraz ci, którzy za życia go nie znali, chcą poznać najdrobniejsze szczegóły z jego życia. Publikacja jest próbą dotarcia do sedna tej legendy.Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni